Udostępnij tę stronę znajomym!!!

 

Prawdziwi obrońcy rewolucji

Gdyby mądrości ludzkiej dane było przewidzieć w chwili zwo­łania Stanów Generalnych do czego dojdziemy i na skutek jakiego szeregu wypadków znajdziemy się w obecnym punkcie, z pewnością mędrzec, który odkryłby nam przyszłość, byłby uważany za fantastę lub za głupca.

Bastylia zburzona, despotyzm obalony, konstytucja przekre­ślona zaledwie ujrzała światło dzienne, dwa Zgromadzenia Narodowe padające pod ciężarem powszechnego oburzenia, rzezie uplanowane dla zdławienia wolności, a prowadzące do jej utrwalenia, monarchia okadzana od trzynastu wieków jako najlepszy z ustrojów, przegnana w ciągu jednego dnia jako plaga ludzkości.

Monarcha uwielbiany przez piętnaście lat, stracony jako ty­ran z ręki kata; Republika ustanowiona przez aklamację. Rewolucja, stale utrudniana przez klasy, które popierała i stale broniona przez klasy, które miażdżyła – oto przegląd tych wypadków, które jeden za drugim wywoływał prąd opinii publicznej, lecz których przewidzenie z góry znajdowało się poza możliwościami umysłu ludz­kiego. Dają się one pojąć dzisiaj, gdy widzieliśmy rozwijające się na naszych oczach przyczyny, które je spowodowały; ale jedyna, która przechodzi i zawsze będzie przechodziła moje pojęcie to ta, że wyrobnicy, robotnicy, rzemieślnicy, biedacy, jednym słowem kla­sy społeczeństwa, które wszystko w Rewolucji traciły i które prze­kupny ustawodawca wykluczył z szeregów obywateli, były jedynymi, które ustawicznie ją podtrzymywały i ostatecznie utrwaliły, prze­ciwstawiając podstępom swych wrogów tylko siłę swych ramion i nie­przebraną odwagę.

Nie jest to niewątpliwie skutek bez przyczyny, ale niechaj ci wielcy moraliści, którzy twierdzą, że człowiek działa zawsze i wyłącznie w związku z namacalnym interesem, wytłumaczą nam jakoś to zjawisko. Co do mnie, to w tym zapale do chwytania za broń i walki przeciwko tyranii, jaki okazało tylu nieszczęśliwych, któ­rych Rewolucja skazała na noce bezsenne, na trudy, na ciężkie wysiłki tak ochoczo znoszone, widzę nieodpartą odrazę do tyranii, do czego dołączyła się wreszcie nadzieja dobrobytu. Jakby nie było, w tych właśnie klasach wolność znalazła prawdziwych obroń­ców i gdyby w granicach stolicy, gdzie zawsze znajdowało się ogni­sko Rewolucji, były one mniej liczne, nie mogłaby ona utrzymać się kilka dni nawet wobec odradzających się ciągle zasadzek mnó­stwa wrogów, sprzysiężonych, by zadusić ją w kołysce.

Dziennik Republiki Francuskiej nr 108, 27 stycznia 1793 r.

Za: Izabela Rusinowa, Tomasz Wituch, Teksty źródłowe do dziejów powszechnych XIX wieku, Warszawa 1981, str. 32-33

 

A. Na podstawie wiedzy pozaźródłowej przedstaw sytuację polityczną we Francji w czasie publikacji cytowanego źródła.

B. Jakie grupy społeczne, zdaniem autora, zdecydował o zwycięstwie rewolucji. Odpowiedź uzasadnij, odwołując się do treści źródła.

C. Przedstaw skalę zmian, jakie zaszły we Francji od czasu zburzenia Bastylii.