Udostępnij tę stronę znajomym!!!

 

Wojsko polskie w XVI wieku w świetle relacji po­sła weneckiego Hieronima Lippomano o Polsce z roku 1575

(…) Podług dawnego zwyczaju sama tylko szlachta ma­jąca sobie dane przez królów znaczne swobody i przywile­je, obowiązana jest za to iść na wojnę i służyć własnym kosztem w granicach królestwa, a za granicą na żołdzie królewskim, który wynosi pięć grzywien, czyli pięć dukatów na kwartał dla każdego. Kiedy król obeśle wici na po­spolite ruszenie i sam stanie na czele, każdy szlachcic powinien siadać na koń i iść tam gdzie go król prowadzi. Nie można z pewnością wiedzieć ile król zebrać może tym sposobem jazdy, bo to zależy także od dobrej, lub złej wo­li szlachty i dlatego raz jej więcej drugi raz mniej sta­je pod jego chorągwie. Wiadomo jednak, że liczba wsi szla­checkich, z których każda powinna dostarczyć jeźdźca, wy­nosi 140000, oprócz 76000 wsi duchownych, które nie są obowiązane do służby wojskowej i 560 innych, które są także od niej wyjęte, a które w razie potrzeby wysyłają żołnierzy, a najczęściej dobrowolnie przykładają się do opłacania wojny. Są także wolni od służby wojskowej wojscy, starostowie i ich zastępcy, tam gdzie mają sądowni­ctwo, tudzież na pograniczu królestwa i niektórzy inni urzędnicy. Lecz, że szlachta służyć powinna na wojnie w miarę swego dochodu, stąd powstaje druga trudność w obli­czeniu naprzód ile można mieć wojska, bo dochód z dóbr szlacheckich nie jest obrachowany, ani powszechnie znany, tak iż poprzestać trzeba na tym do czego kto się przyzna, a że nie każdy mówi prawdę, wynika stąd niemała szkoda dla królestwa. Mimo to jedne powiedzieć można, że Koro­na wystawić może 100000 lada jakiej, a 50000 dobrej kon­nicy i prawie tyle. W. Księstwo Litewskie, co nie jest za wiele na to obszerne królestwo, mające mnóstwo koni, wiel­ką obfitość zboża i rozległe pastwiska. Uzbrajają się po­dług upodobania, a dzielą się na ciężką i lekką jazdę. Do tej ostatniej liczą się także Kozacy, którzy uzbrojeni po tatarsku, ogniem i mieczem pustoszą kraj nieprzyjacielski. Szlachta uboga nie mogąca zdobyć się na konia służy pie­szo po twierdzach, nie masz bowiem szlacheckiej w polu piechoty, chociaż osoby znające się na tym twierdzą, że czasie wojny mogłaby oddać ważną przysługę i dlatego król Henryk zamyślał utworzyć korpus piechoty, wiedząc jak ta jest potrzebna, i że Polacy zdolni są, do tej służ­by.

Po uchwaleniu wojny na sejmie, wojewodowie polecają kasztelanom, którzy są jak ich namiestnicy, aby zebrali jazdę wojewódzką w pewnym oznaczonym miejscu, skąd odbywszy popis ciągną na miejsce ogólnego zebranie wskazane przez wojewodę i pod jego rozkazami zatrzymują komendę nad jazdą swego województwa. Widziałem jeden z takich po­pisów w województwie krakowskim, gdzie po wyjeździe króla nakazano szlachcie stanąć pod bronią z obawy pewnych rozruchów. Nie pominę sposobu ich obozowania, bo ten jest różny od innych i dlatego godzien, uwagi. Zebrawszy wojsko w jedno miejsce, otaczają go wozami, na których wożą żyw­ność, amunicję i inny rynsztunek wojenny, zostawując kil­ka miejsc próżnych, przy których dla bezpieczeństwa zataczają działa, których mają dużo a niewielkiego kalibru. Potem okopują wozy szerokim rowem i w tak obwarowanym miejscu uważają się za równie bezpiecznych, jak za murami silnej twierdzy. (…)

Jeżeli by szlachcic wzięty był do niewoli w wojnie prowadzonej wewnątrz królestwa, obowiązkiem króla jest go wykupić; jeżeli by dostał się do niewoli za granicą, król oprócz tego powinien mu wynagrodzić poniesione szkody. Jeńcy zabrani przez szlachtę są jej własnością, a jeżeli­by król życzył sobie ich dostać, po dwa złote za każdego zapłacić ma.

Polegając na tak licznej konnicy i widząc w niej do­stateczną obronę przeciw napaści wszelkich nieprzyjaciół, Polacy nie dbają o twierdze i mieć ich u siebie nie chcą, z obawy, aby król trzymając w nich załogi nie ucisnął wol­ności i nie stał się samowładnym panem, jako też, że w ich mniemaniu prawdziwe bezpieczeństwo kraju zależy na męstwie żołnierzy i że wojsko dzielniej się potyka na otwartym polu, niżeli w zamkniętym miejscu, w czym powia­dają naśladujemy przykład Spartanów, którzy dla tych sa­mych przyczyn miast swych murami nie opasywali. Jakoż kie­dy Zygmunt August kilka razy nalegał na sejmach aby obwa­rowano Kraków, główne miasto leżące na równinie ze strony cesarskich posiadłości Polacy zgodzić się na to nie chcieli i zawsze mu odpowiadali, że piersi polski są do­stateczne dla obrony ojczyzny, i że nawet Turek twierdz u siebie nie ma.

Na tym męstwie, aczkolwiek niezaprzeczonym, nie wiem czy Polacy mający tak silnych ościennych nieprzyjaciół długo bezpiecznie polegać mogą. Dzielne jest bez wątpie­nia ich wojsko, bo krajowe a nie cudzoziemskie, bo w nim służy sama szlachta zazwyczaj bez żołdu, która bijąc się nie za pieniądze, ale za ojczyznę, za żony, za dzieci, za wolność, w najtrudniejszych razach i przed najliczniej­szym nieprzyjacielem nigdy z placu nie pierzchła. Nie masz wątpliwości, że bitna szlachta polska, mając na czele króla lubiącego sławę wojenną, dokazywałaby wielkich rzeczy, jak już tego dała dowody pod niektórym z pier­wszych swych królów. Spodziewając się, że król Henryk zechce odzyskać straty poniesione za dwóch ostatnich panowań, zaczęła się gotować do wojny, sposobić broń i ko­nie i zapewne by do niej przyszło, gdyby król w Polsce pozostał. Albowiem za Zygmunta Augusta, miłośnika pokoju, Polska straciła zwierzchnią władzę nad Wołoszczyzną, a co większa przeszło 60 mil kraju, które w różnych czasach Moskwa jej zabrała, tudzież 50 mil na Podolu pustyń nie­zamieszkałych dla napadów tatarskich. W czasie wojny uży­wają wszystkich sposobów, aby się zdawało, że ich więcej jest niżeli w istocie, a dla przestraszenia nieprzyjacie­la ubierają konie w pióra, przyczepiają sobie skrzydła orle, a na barkach zawieszają skóry lamparcie i niedźwie­dzie. Jakoż kiedy wojsko przechodzi przez wieś, dzieci, kobiety i starcy wychodną naprzeciw niemu z chorągwiami.

Historia Polski nowożytnej. Wybór tekstów źródłowych. Cz. I. Wybór tekstów i opracowanie Stefan Ochmann, Krystyn Matwiejewski,  Wrocław 1986, str. 171-174

A. Na podstawie wiedzy pozaźródłowej przedstaw genezę Trybunału Koronnego.

B. Rozstrzygnij, czy funkcja sędziego Trybunału Koronnego była dożywotnia. Odpowiedź uzasadnij, powołując się na treść źródła.

C. Przedstaw procedurę wyboru sędziów Trybunału Koronnego.

D. Wymień wszystkie rodzaje sądów, które zostały wspomniane w źródle, oraz na podstawie wiedzy pozaźródłowej określ zakres ich jurysdykcji.