Dodaj tę stronę do ulubionych i odwiedzaj ją częściej!!!

 

1. 2. Wielkie odkrycia geograficzne

Uwarunkowania wypraw odkrywczych

W okresie poprzedzającym wielkie odkrycia geograficzne znajomość świata wśród Europejczyków była bardzo fragmentaryczna. Doskonale ilustruje ją Atlas Martina Behaima wydany  w 1492 r. O ile przedstawiony w nim obraz świata śródziemnomorskiego jest w miarę rzetelny, o tyle obszary środkowej i południowej Afryki, północnej Europy i środkowej i wschodniej Azji są wielką tajemnicą. Horyzonty geograficzne Europejczyków poszerzali średniowieczni misjonarze i podróżnicy. Do najsłynniejszych należeli włoski mnich Giovanni da Pian del Carpini i włoski podróżnik Marco Polo – autor słynnego dzieła Opisanie świata. Dzięki pośrednictwu Arabów przeżywają swój renesans dzieła starożytnych uczonych greckich – przede wszystkim Arystotelesa i Ptolemeusza, co pozwoliło zrewidować średniowieczne poglądy na temat budowy świata i kształtu Ziemi.

Postępowi w wiedzy teoretycznej towarzyszył postęp techniczny. Pod koniec pierwszej połowy XV w. dzięki portugalskim szkutnikom powstał nowy typ statku – karawela. Charakteryzowała się gładkim poszyciem burt oraz bardziej rozbudowanym systemem ożaglowania, składającym się z żagli rejowych i łacińskich. Dzięki temu karawele osiągały większe prędkości i mogły żeglować ostro na wiatr. Ogromnego postępu dokonano także w dziedzinie nawigacji. Rozpowszechniła się busola, wskazująca biegun magnetyczny Ziemi, oraz astrolabium służące do określania długości geograficznej i kwadrant, dzięki któremu określano szerokość geograficzną. Dzięki dokładniejszym pomiarom możliwe było wykreślanie bardziej precyzyjnych map.

 Motywy, dla których podejmowano ryzyko wypraw, były zróżnicowane. Przede wszystkim poszukiwano nowej drogi do Indii, z których sprowadzano korzenie, przyprawy, tkaniny i pachnidła oraz luksusowe wyroby rzemieślnicze. Ceny tych towarów nieustannie rosły. Powodem był duży popyt na nie oraz ciągle zwiększająca się liczba pośredników. Nie bez znaczenia była również sytuacja polityczna na Bliskim Wschodzie, przez który przebiegały tradycyjne szlaki handlowe. Turcy, którzy dokonali w tym rejonie spektakularnych podbojów, wprawdzie nie zlikwidowali handlu lewantyńskiego (handel z krajami wschodniego wybrzeża Morza Śródziemnego), ale niepewność sytuacji pogarszała jego warunki.

Wymiana handlowa ze Wschodem pociągała za sobą poważne konsekwencje gospodarcze. Wobec nikłego zainteresowania krajów wschodnich produkcją europejską, jedynym sposobem zapłacenia za sprowadzany towar była żywa gotówka. W ten sposób z Europy systematycznie wypływał strumień szlachetnych kruszców, powodując jego niedostatek na rynkach lokalnych. Potrzebą chwili było więc znalezienie nowych źródeł złota, które pozwoliłyby na pokrycie ujemnego bilansu w handlu ze Wschodem.

 

Na nowych szlakach

Pierwszym państwem, które przystąpiło do organizowania wypraw morskich była Portugalia. Stało się tak za sprawą księcia Henryka zwanego Żeglarzem – młodszego syna króla Portugalii, który w swym zamku na przylądku Sagres założył rodzaj instytutu naukowego, do którego sprowadził astronomów, geografów, kartografów i żeglarzy. Doraźną korzyścią był rozwój handlu kością słoniową, złotem i niewolnikami z Królestwem Ghany.

Nowy etap wypraw portugalskich zapoczątkowała ekspedycja Bartłomieja Diaza, który w 1488 roku odkrył Przylądek Dobrej Nadziei (nazwał go Przylądkiem Sztormów). Ukoronowaniem tych eksploracji była wyprawa Vasco da Gamy, która dotarła do Indii i, mimo poważnych strat w ludziach, przyniosła ogromne zyski. Perspektywa zarobku pchnęła do udziału w wyprawach odkrywczych kupców portugalskich. W ciągu kilkunastu kolejnych lat wyparli Arabów z Oceanu Indyjskiego i pozakładali ufortyfikowane placówki handlowe od Mozambiku do Wysp Korzennych.

 

Krzysztof Kolumb (1451-1506)

Kolumb urodził się  w Genui we Włoszech w rodzinie tkacza.  Zanim stał się żeglarzem również zajmował się tkactwem, później parał się handlem. Po gruntownym przestudiowaniu sprawozdań podróżników i dostępnych map, w tym doskonałych dzieł Toscanellego (czyt.: toskanellego), przygotował projekt podróży do Indii tzw. drogą zachodnią. Przedstawił go królowi portugalskiemu, a nie uzyskawszy poparcia dworu, udał się do Hiszpanii, gdzie przez kilka lat zabiegał o aprobatę na dworze królewskim. Swój cel osiągnął w  1492 r.  Dwór hiszpański zawarł z Kolumbem umowę, w której zlecił  mu kierownictwo wyprawy, nadał tytuł admirała i powierzył trzy wyposażone statki. Były to:  Santa Maria, Pinta i Niña. Ta niewielka flota z załogą liczącą 90 ludzi 12 X 1492 dopłynięto do wyspy San Salvador, a następnie na  Kubę i Santo Domingo (Haiti). Kolumb był przekonany, że dotarł do wschodniej Azji. Swojego przekonania nie zmienił, mimo że do Ameryki podróżował jeszcze trzykrotnie.  Jego zdolności administracyjne nie dorównywały talentom żeglarskim. Podczas swojego trzeciego pobytu na San Domingo został nawet aresztowany na skutek nieudolnego zarządzania nowoodkrytymi terenami.

 

 

Portugalczycy, którzy z takim rozmachem organizowali wyprawy dookoła Afryki, zlekceważyli propozycję Krzysztofa Kolumba wytyczenia nowego – zachodniego szlaku do Indii. W tej sytuacji Kolumb skierował się do władców Hiszpanii – Ferdynanda i Izabeli. Na realizację swojego pomysłu musiał jednak czekać, aż Hiszpania ostatecznie usunie Maurów z Półwyspu Pirenejskiego, co nastąpiło po zdobyciu ich ostatniej twierdzy – Grenady. Za zgodą Izabeli i przy pomocy armatorów braci Pinzon, Krzysztof Kolumb w październiku 1492 roku dotarł po raz pierwszy do wybrzeży Ameryki. Łącznie odbył cztery podróże do Ameryki, ale do końca życia nie był świadomy, że nie odkrył nowej drogi  do Azji lecz zupełnie nowy kontynent.

W latach dwudziestych XVI w. kolejni odkrywcy zbadali wybrzeża obu Ameryk od Labradoru do La Platy, a Vasco Balboa odkrył Pacyfik. W 1519 roku Ferdynand de Magellan podjął się próby opłynięcia Ameryki Południowej i dotarcia do Indii drogą zachodnią. Dla Magellana, jak zresztą dla większości jego załogi, wyprawa ta zakończyła się śmiercią. Z pięciu okrętów, po trzech latach podróży, do Hiszpanii wrócił tylko jeden.

 

Zamorskie podboje

Hiszpańskie uporczywe poszukiwania nowej, zachodniej drogi do Indii nie przyniosły spodziewanych rezultatów. Niespodziewanie jednak doprowadziły do odkrycia podboju bajecznie bogatych cywilizacji w Meksyku i północnej części Ameryki Południowej.

Pierwszym znaczącym łupem było państwo Azteków pokonane przez jednego z najsłynniejszych konkwistadorów – Ferdynanda Corteza. (czyt. Kortez). W 1519 r. dotarł wraz z pięciuset osobowym oddziałem do azteckiej stolicy Tenochtitlanu, w której został życzliwie przyjęty przez Montezumę. Aztekowie wkrótce otrząsnęli się i podjęli walkę, wypędzając Hiszpanów ze stolicy.

 

Ferdynand Cortés (1485–1547).

Cortés był jednym z najsłynniejszych konkwistadorów hiszpańskich. W 1511 r. uczestniczył w podboju Kuby. W roku 1519 na czele 400 żołnierzy hiszpańskich i 200 Indian wyposażonych w 16 koni i niewielką ilość broni palnej rozpoczął podbój azteckiego imperium w  Meksyku. Wkrótce wyprawę wsparli Indianie z narodów podbitych przez Azteków. Przewagę psychologiczną zapewniła napastnikom broń palna, a zwłaszcza jeźdźcy, którzy wywoływali wśród tubylców nabożny lęk. Władca aztecki Montezuma bez walki oddał w ręce    Cortésa swoją stolicę – Tenochtitlan. Powstania indiańskie, które wkrótce wybuchły na skutek brutalności najeźdźców, żołnierze hiszpańscy krwawo stłumili. Ferdynand Cortés od 1522 r. pełnił obowiązki namiestnika zdobytych ziem, zwanych Nową Hiszpanią. Okazał się bardzo sprawnym administratorem.  Karol V obdarzył go tytułem markiza. Jego listy do króla hiszpańskiego są jednym z najcenniejszych zabytków piśmiennictwa okresu odkryć i podbojów w Ameryce.

 

 

Cortez postarał się o poparcie wrogo nastawionych do Azteków plemion indiańskich, dzięki czemu zgromadził armię liczącą tysiące wojowników. Jego własne, choć nieliczne siły, przytłaczały przeciwników bronią palną. Zabobonny lęk budzili jeźdźcy, dosiadający nieznanych Indianom koni. Cortezowi sprzyjała nawet religia aztecka, która zapowiadała przybycie białych zamorskich ludzi i podbój Meksyku, co wydatnie osłabiało ducha walki. W 1521 roku stolica Azteków została ostatecznie zdobyta po kilkumiesięcznym oblężeniu. Większość mieszkańców zginęła z głodu lub w walce.

Upojony sukcesami Cortez założył nową kolonię – Nową Hiszpanię i został jej gubernatorem. Dzięki kolejnym podbojom, dokonywanym zresztą z pomocą rywalizujących ze sobą plemion indiańskich,  znaczne poszerzenie jej granice. Jednocześnie przystąpił do kolonizowania i zagospodarowywania podbitych terenów.

Drugim legendarnym konkwistadorem hiszpańskim był pogromca państwa Inków – Franciszek Pizarro (czyt. pisarro), który w 1532 r. wylądował w Peru. Najeźdźcom sprzyjało szczęście – państwo Inków osłabione było walkami o władzę. Hiszpanie dopuścili się rzezi Inków, zamordowali również ich wodza – Atahualpę, mimo że ten złożył im olbrzymi okup w złocie. Podbojów nie zdołały powstrzymać ani krwawo tłumione dzięki przewadze technicznej powstania Inków, ani spory w obozie konkwistadorów, mimo że stały się powodem śmierci wodzów wyprawy.

Systematyczny proces kolonizacji Ameryki Północnej  zaczął się dopiero w drugiej połowie XVI w. Główną rolę odgrywali Anglicy i Francuzi, nieco mniejszą Holendrzy. Anglicy zajmowali  południowo-wschodnie wybrzeże dzisiejszych Stanów Zjednoczonych, Francuzi osiedlali się głównie nad rzeką św. Wawrzyńca, natomiast Holendrzy nad rzeką Hudson.

Pierwsza kolonia angielska – Wirginia powstała w 1584 r. Przez cały XVII w. trwał duży napływ kolonistów z Anglii, dzięki czemu posiadłości angielskie rozrastały się coraz bardziej. Sprzyjała temu sytuacja społeczna w metropolii. W koloniach swego szczęścia szukali zarówno pozbawieni środków do życia zrujnowani chłopi i rzemieślnicy, jak i prześladowani za poglądy religijne dysydenci.  Emigracji sprzyjała polityka państwa i aktywność kompanii handlowych. Celem przybyszów z Europy było zdobycie jak największych połaci ziemi, która była jedynym bogactwem tych obszarów.  Wiązało się to z wysiedlaniem bądź eksterminacją indiańskiej ludności autochtonicznej.

 

Organizacja kolonii

Pod koniec XVI w. Hiszpanie sprawowali faktyczną władzę na całej półkuli zachodniej od Florydy i południowej Kalifornii na północy do Chile i La Platy na południu (z wyjątkiem Brazylii). Na zdobytych terenach utworzyli dwa wicekrólestwa: Nową Hiszpanię i Nową Kastylię, w których władzę sprawowali rezydujący w Meksyku i Limie wicekrólowie. Udział w rządach miały rady reprezentujące mieszkańców kolonii. Ważną rolę odgrywał również Kościół – utworzono dwa arcybiskupstwa i 22 biskupstwa. Oparciem ideologicznym nowego porządku stały się dwa uniwersytety.

Hiszpańscy zdobywcy w pierwszej kolejności zagrabili bogactwa zgromadzone przez ludność autochtoniczną, a następnie przystąpili do systematycznej kolonizacji i zasiedlania podbitych terenów. Według wzorów europejskich budowali miasta, w których osiedlała się większość hiszpańskich przybyszów. Ci, którzy zdecydowali się osiedlić na wsi, otrzymywali ziemię wraz z osiadłą na niej ludnością indiańską. Bardzo dobre warunki glebowe i klimatyczne zapewniały wysokie plony pszenicy, owsa oraz trzciny cukrowej i winorośli. Udawała się również hodowla sprowadzonych z Europy koni, bydła i owiec. Największe dochody zapewniały jednak kopalnie złota i srebra.

Podboje hiszpańskie doprowadziły nie tylko do zniszczenia dorobku cywilizacyjnego Indian środkowoamerykańskich, ale również katastrofalnych strat demograficznych. W pierwszej kolejności ciężkie straty przyniosły działania wojenne i związana z nimi masowa eksterminacja tubylców. Później spustoszenie siały nieznane Indianom choroby i bezwzględna eksploatacja. Szacowana na około 25 mln. liczba ludności indiańskiej w ciągu pierwszego stulecia podbojów spadła do zaledwie kilku milionów. W celu zapewnienia dostatecznej ilości rąk do pracy, zaczęto sprowadzać niewolników z Afryki. W Ameryce Południowej i  Środkowej wcześnie rozpoczął się proces integracji ludności miejscowej. Pojawili się mieszańcy białych z Indianami, których, dla odróżnienia od urodzonych na kontynencie białych osadników –  Kreolów, nazywamy Metysami.

Portugalczycy działalność kolonizacyjną, podobną do hiszpańskiej, prowadzili tylko na obszarach dzisiejszej Brazylii. Na pozostałych, podległych sobie terenach, zakładali ufortyfikowane bazy wojskowe i faktorie. Handlem praktycznie mógł się zajmować każdy, pod warunkiem uzyskania specjalnego zezwolenia królewskiego. Król, udzielając koncesji,  zapewniał sobie odpowiedni udział w zyskach. Przedmiotem wymiany handlowej były przede wszystkim korzenie (np. pieprz, cynamon, imbir, szafran), kruszce szlachetne oraz dalekowschodnie luksusowe wyroby rzemieślnicze.