Udostępnij tę stronę znajomym!!!

 

Absolutystyczne dążenia Augusta II  w Polsce

 

Początki unii polsko-saskiej

Ostatnie lata panowania Jana III Sobieskiego zapowiadały głęboki kryzys, który dotknął Rzeczpospolitą w pierwszej połowie XVIII w. Nieskutecznym przedsięwzięciom reformatorskim i nieudanym akcjom militarnym króla towarzyszyło zaostrzenie walki między rywalizującymi ze sobą fakcjami magnackimi. Toteż bezkrólewie, które nastąpiło po jego śmierci  w 1696 r. było wyjątkowo długie i burzliwe.  Żenujące kłótnie o schedę po zmarłym monarsze skompromitowały jego syna Jakuba i odebrały mu szanse na tron po ojcu. Korona Polski stała się przedmiotem walki dyplomatycznej, toczonej między mocarstwami europejskimi, którym nie było obojętne, kto panował w Rzeczypospolitej. Ludwik XIV wskazał na księcia Franciszka Ludwika Contiego, którego poparli Lubomirscy i Sapiehowie. Jego przeciwnikiem był zgłoszony tuż przed sejmem elekcyjnym elektor saski Fryderyk August I Wettin, który zdołał zjednoczyć wokół siebie niemal wszystkich przeciwników kandydata francuskiego. Ponownie doszło do podwójnej elekcji. Wprawdzie niewielką przewagę głosów uzyskał Conti, ale Wettin dysponował gotową do akcji i rozlokowaną w pobliżu granicy z Polską armią. On też wykazał się większą sprawnością i determinacją w działaniu. Zanim Conti przybył do Gdańska, wkroczył z wojskiem saskim do Krakowa i 15 IX 1697 r. koronował się na króla Polski, przyjmując imię Augusta II.

Pierwsze lata panowania Augusta II Mocnego zapowiadały się obiecująco. Unia polsko-saska mogła okazać się korzystna dla obydwu państw. Saksonia była krajem stosunkowo zamożnym, z dobrze rozwiniętym rolnictwem i prężnie rozwijającym się przemysłem manufakturowym i górnictwem. Obok Brandenburgii i Bawarii rozporządzała najliczniejszą w Rzeszy Niemieckiej siłą zbrojną . Umiejętne wykorzystanie połączonego potencjału obu krajów mogło stworzyć warunki dla realizacji mocarstwowej polityki Augusta II. Zacieśnienie związków między nimi okazało się jednak nierealne. Na przeszkodzie stanęły różnice religijne – Saksonia była krajem luterańskim, a August II przeszedł na katolicyzm dopiero przed elekcją. W obu państwach panowały odmienne systemy polityczne. Podczas gdy Saksonia upodabniała się do monarchii absolutnych, w Rzeczypospolitej dominowały skłonności republikańskie. Największą jednak przeszkodą było instrumentalne traktowanie Polski przez Wettina, który traktował ją wyłącznie jako narzędzie realizacji własnych celów dynastycznych.

 

Polska wobec wielkiej wojny północnej

Pierwsze lata panowania Augusta II w Polsce zbiegły się w czasie z zakończeniem wojen tureckich. Ostatnie działania zbrojne w tej wojenne wykazały nie tylko absolutną niemożność skutecznego współdziałania polsko-saskiego w dziedzinie militarnej, ale ujawniły rozkład morale wojska polskiego i upadek jego zdolności bojowej. Tymczasem August II planował podboje. Celem były Inflanty, które zamierzał przekształcić w dziedziczne księstwo Wettinów. W ten sposób chciał trwale związać Rzeczpospolitą ze swoją dynastią. Jednak w udręczonym niekończącymi się wojnami społeczeństwie polskim zaczęły dominować postawy pacyfistyczne. Stąd przygotowania do wojny ze Szwecją trzymano w tajemnicy przed opinią Rzeczypospolitej.

Wojnę zainicjowały państwa koalicji antyszwedzkiej i prawie natychmiast straciły inicjatywę na rzecz doborowych i świetnie dowodzonych wojsk Karola XII. Sasi nie zdołali opanować Rygi, a Rosjanie zostali doszczętnie rozbici pod Narwą. W tej sytuacji August II chciał wycofać się z wojny, ale w Karolu XII odezwała się żyłka zdobywcy. Jego działania wkrótce zwróciły się przeciwko neutralnej do tej pory Polsce. Celem króla szwedzkiego było rozerwanie unii polsko-saskiej i wyeliminowanie Augusta II z wojny. Rozdarte społeczeństwo polskie nie zdołało wypracować jednolitej polityki. Sejm został zerwany, a kraj pozbawiony środków obrony. W tej sytuacji wojska szwedzkie błyskawicznie zalewały kolejne województwa. August II na czele wojsk saskich i koronnych zdecydował się przyjąć bitwę pod Kliszowem. W trakcie bitwy oddziały polskie wycofały się, a saskie zostały rozbite.

Nieufna  wobec poczynań króla szlachta polska była całkowicie zdezorientowana i sparaliżowana. Regaliści byli gotowi podjąć walkę z najazdem szwedzkim, natomiast antysaska opozycja zaczęła skupiać się wokół prymasa Radziejowskiego i szukała porozumienia z Karolem XII.  Sytuację komplikowała rywalizacja między koteriami magnackimi. Na układ sił coraz wyraźniej wpływał stosunek do Rosji. Dla tej części magnaterii i szlachty, która dostrzegała wzrastające zagrożenie ze strony Piotra I, Szwedzi stawali się naturalnym sojusznikiem.

W 1704 r. z inicjatywy prymasa Radziejowskiego zawiązana została konfederacja warszawska, która ogłosiła detronizację Augusta II. Wkrótce na jego miejsce został  wybrany przez nieliczne, obradujące pod dozorem wojsk szwedzkich, zgromadzenie szlacheckie protegowany Karola XII, wojewoda poznański Stanisław Leszczyński. Nowy król Polski był marionetką w szwedzkim ręku, a Karol XII nie widział potrzeby zabiegania o szersze poparcie społeczne. Interesowały go wyłącznie korzyści doraźne, stąd wybrał drogę kontrybucji i przymusu. Sam Stanisław Leszczyński nie miał ani wystarczająco atrakcyjnego programu, ani dostatecznego poparcia wśród szlachty, by odegrać samodzielną rolę polityczną.

Tymczasem konsolidował się obóz zwolenników Augusta II, którzy zawiązali konfederację sandomierską i przejęli kontrolę nad częścią wojska koronnego. Wydarzeniem, które miało zasadnicze znaczenie dla dalszego ciągu toczonej na ziemiach polskich wojny było antyszwedzkie przymierze zawarte w Narwi przez konfederatów sandomierskich z carem Piotrem I. Oznaczało ono przystąpienie Polski do wojny północnej. Rzeczpospolita miała otrzymać od Rosji subsydia i wystawić 48-tys. armię, a Rosja uzyskała prawo prowadzenia działań wojennych na ziemiach polskich. Po wojnie Inflanty miały wrócić do Polski.

Plany wspólnych działań polsko-sasko-rosyjskich pokrzyżował Karol XII, który latem 1706 r. podjął decyzję o przeniesieniu działań wojennych do Saksonii i po pokonaniu wojsk saskich, zmusił Augusta II do rezygnacji z tronu polskiego. Rzeczpospolita, podzielona na dwa zwalczające się obozy, przyjęła postawę wyczekującą. Ani Karol XII, ani Piotr I nie mogli liczyć na zdecydowane działanie swoich polskich stronników, zwłaszcza że żaden z nich nie chciał widzieć w nich równorzędnych partnerów, a jedynie bezwolne narzędzie realizacji własnych celów. Zarówno konfederaci warszawscy, jak i sandomierscy powstrzymywali się również od wzajemnych akcji zaczepnych. Jedyną większą bitwą było zwycięskie dla sandomierzan starcie pod Koniecpolem. Wynikało to ze świadomości, że o zwycięstwie zdecyduje nie wojna domowa, a zwycięstwo Rosji lub Szwecji w wojnie północnej. Rozstrzygające okazało się zwycięstwo Piotra I pod Połtawą. August II odzyskał tron polski, ale za cenę podporządkowania się Rosji i dalszego udziału w wojnie północnej.

 

Sejm niemy 1717 r.

W czasie wojny nastąpiła dalsza decentralizacja państwa polskiego. Wzrosło znaczenie sejmików, które, wobec niemożności zwołania sejmu walnego, decydowały o podatkach i zaciągach do wojska. W tej sytuacji August II po odzyskaniu tronu podjął działania reformatorskie. Plany wzmocnienia swojej władzy próbował realizować w oparciu o stacjonujące w Rzeczypospolitej wojska saskie. Ich obecność wpłynęła jednak na zaostrzenie opozycji antykrólewskiej. Jej podłożem były kontrybucje wybierane w atmosferze gwałtów i rabunku. Spontaniczne odruchy oporu ze strony szlachty przerodziły się w konfederację generalną,  która zawiązała się w 1715 r. pod laską Stanisława Ledóchowskiego w Tarnogrodzie. Uczestnicząca w niej szlachta podjęła walkę zarówno z dworem królewskim jak i z kierowanym przez hetmanów obozem magnackim.

W toczących się walkach żadna ze stron nie mogła zdobyć zdecydowanej przewagi. W tej sytuacji w charakterze mediatora wystąpił Piotr I. W jego imieniu występował poseł Grigorij Dołgoruki, który posługując się wojskiem rosyjskim wymusił podpisanie traktatu warszawskiego, który następnie został zatwierdzony na jednodniowym sejmie niemym 1 lutego 1717 r.

Sejm niemy ustalił ustrój Rzeczypospolitej i zasady unii polsko-saskiej na prawie 50 lat. Wzajemne stosunki miały ograniczać się wyłącznie do unii personalnej. Ministrowie sascy nie mieli prawa decydować o sprawach polskich, a polscy o saskich. Ta sama zasada dotyczyła służb dyplomatycznych obu państw. Armia saska, z wyjątkiem nielicznej gwardii królewskiej,  musiała opuścić Polskę, a król nie mógł prowadzić wojny zaczepnej bez zgody Rzeczypospolitej. Pozytywnym rezultatem sejmu niemego było częściowe uporządkowanie spraw wojskowych. Uchwalono stałe podatki na wojsko, ale jego liczbę ograniczono do formalnie 24, a faktycznie do 12 tys. żołnierzy. Jednocześnie uszczuplona została władza hetmańska. Przede wszystkim ograniczono ich uprawnienia w zakresie samodzielnych kontaktów dyplomatycznych.  Ważnym osiągnięciem było wprowadzenie stałych podatków z dóbr szlacheckich i reforma sejmików.

Reformy ustrojowe nie były jednak kontynuowane w następnych latach. August II do końca swojego panowania snuł plany zamachu stanu, a nawet rozbioru Polski. Jednocześnie starał się zapewnić tron polski swojemu synowi. W tym celu montował stronnictwo prokrólewskie, którego kręgosłupem była rodzina Czartoryskich. Tworzyli oni potężną fakcję magnacką potocznie nazywaną Familią. W ostrej opozycji wobec niej stało stronnictwo Potockich, starające się zahamować rozwój wpływów Familii. Zaciekła rywalizacja zwaśnionych obozów magnackich prowadziła do notorycznego zrywania sejmów przed ich ukonstytuowaniem się, a wszystko po to, by przeciwnicy nie mogli sięgnąć po upatrzone godności i urzędy.