Udostępnij tę stronę znajomym!!!

 

4. 4. Stosunki polsko-krzyżackie w XV w.

 

Międzynarodowe położenie Polski w pierwszym dziesięcioleciu XV w.

Międzynarodowe położenie Polski w okresie poprzedzającym wybuch Wielkiej wojny z Zakonem określała przede wszystkim unia polsko-litewska. Z jednej strony powstały dzięki niej związek państw dysponował całkiem pokaźnym potencjałem, z drugiej jednak bardzo komplikował stosunki polsko-krzyżackie. Zakon wprawdzie deklarował pokojowe zamiary, ale konsekwentnie prowadził politykę zmierzającą do rozbicia unii.

Krzyżakom sprzyjały spory między książętami litewskimi, które umiejętnie podsycali. Książęta litewscy – Świdrygiełło i Witold, usiłując  odegrać samodzielną rolę polityczną, starali się osłabić więź wiążącą ich z Królestwem Polskim. Dla osiągnięcia doraźnych celów politycznych, wchodzili nawet w układy z Zakonem. Witold, chcąc skierować swoją ekspansję na zajęte przez Tatarów ziemie ruskie, zawarł z Krzyżakami pokój, na mocy którego przekazał mu Żmudź. Polityka wschodnia zakończyła się zupełną klęską w bitwie pod Worsklą, co zmusiło Witolda do odnowienia związku z Polską. (unia wileńska).

Radykalnemu pogorszeniu uległy stosunki polsko-węgierskie. Stało się tak na skutek przyłączenia przez Jadwigę Rusi, do której Węgrzy również zgłaszali roszczenia. Ponadto hospodar mołdawski złożył hołd Jadwidze i Władysławowi Jagielle, a hospodar wołoski zawarł z nimi sojusz. W tej sytuacji nowy władca węgierski – Zygmunt Luksemburski zawarł sojusz z Zakonem i prowadził konsekwentną politykę antypolską.

Władysław Jagiełło, mimo nielojalności rządzących na Litwie krewniaków, zabiegał o utrzymanie obu państw w unii i w tym celu konsekwentnie wspierał Litwę w konfliktach z Zakonem. Wkrótce rozgorzał spór polsko-krzyżacki o Drezdenko, a dodatkowym powodem pogorszenia się wzajemnych stosunków była polityka Zakonu wobec ludności żmudzkiej. Momentem kulminacyjnym okazał się wybuch, popartego zbrojnie przez Witolda, antykrzyżackiego powstania na Żmudzi.

Również tym razem Jagiełło nie odmówił wsparcia Litwinom, mimo że Zakon starał się o neutralność Polski. Wobec jednoznacznej postawy Władysława Jagiełły, Zakon wypowiedział Polsce wojnę już latem 1409 r. Po kilku niewielkich potyczkach doszło jednak do rozejmu, który obie strony wykorzystały na wzmożone przygotowania do wielkiej konfrontacji zbrojnej. Obie strony prowadziły również niezwykle aktywną działalność dyplomatyczną, której celem było pozyskanie stronników. Na tym polu skuteczniejsi okazali się Krzyżacy – mogli liczyć nie tylko na Zygmunta Luksemburskiego i panującego w Czechach Wacława IV Luksemburczyka, ale również na rzesze spragnionego przygód rycerstwa zachodnioeuropejskiego.

 

Wielka Wojna

Do wznowienia działań wojennych doszło latem 1410 r. Jagiełło postanowił uderzyć w samo centrum ziem zakonnych. Do pierwszego spotkania dwóch potężnych armii doszło 15 lipca 1410 r. niedaleko wsi Grunwald.

Wojska polsko-litewskie, wraz z posiłkującymi je oddziałami ruskimi i tatarskimi, miały zdecydowaną przewagę nad oddziałami zakonnymi. Wobec sprzecznych przekazów źródłowych nie sposób ustalić dokładnej liczebności obu armii, ale nie ma wątpliwości, że bitwa grunwaldzka należała do największych w średniowiecznej Europie. Krzyżacy kompensowali mniejszą liczbę wojsk lepszym uzbrojeniem, ponieważ w armii Jagiełły tylko rycerstwo polskie uzbrojone było według wzorów zachodnioeuropejskich.

Wojska krzyżackie zostały rozgromione, mimo że szala zwycięstwa wahała się przez dłuższy czas. Niewątpliwie jednym ze źródeł sukcesu było sprawne dowodzenie Jagiełły, który nie wziął udziału w bitwie, a przez cały czas jej trwania kontrolował sytuację i do końca zachował zdolność wykonywania przemyślanych manewrów.

W bitwie zginął dowodzący wojskami krzyżackimi Ulrich von Jungingen. Zginęli również najwyżsi dostojnicy i liczni goście Zakonu. Krzyżacy utracili również zdobyty przez piechotę polską obóz oraz sztandary bojowe.

Mimo rozgromienia głównych sił Zakonu, nie udało się zrealizować celu wyprawy – Malbork był twierdzą zbyt potężną, a wojska Jagiełły do oblężenia nie były przygotowane. Wkrótce, wobec odejścia wojsk Witolda, oblężenie trzeba było zakończyć. Ostatnim akcentem wojny była bitwa pod Koronowem, w której wojska zakonne zostały po raz drugi rozbite.

 

Działalność dyplomatyczna

Wielką Wojnę kończył tzw. pierwszy traktat toruński zawarty w 1411 roku. Jedynym istotnym zyskiem ze zwycięskiej kampanii był zwrot Litwie Żmudzi, która w dodatku miała pozostawać we władaniu Witolda tylko do jego śmierci, oraz pieniądze z tytułu wykupu jeńców krzyżackich. Takie warunki traktatu w najmniejszym stopniu nie odpowiadały świetnemu zwycięstwu pod Grunwaldem. Odpowiadały jednak aktualnej pozycji Polski na arenie międzynarodowej, stąd sarkastyczne uwagi o nieumiejętności wykorzystania zwycięstwa nie są uzasadnione, zwłaszcza że Zakon dysponował jeszcze poważnymi rezerwami nie tylko w Prusach, ale również w licznych rozrzuconych po całej Europie zachodniej  domach zakonnych.

Władysław Jagiełło miał świadomość głębokiej izolacji politycznej Polski, która uniemożliwiła pełne skonsumowanie zwycięstwa spod Grunwaldu. Stąd podjął działania, których celem było poprawienie stosunków z Zygmuntem Luksemburskim. Uregulowanie kwestii spornych z Węgrami pozwoliło Jagielle na podjęcie antykrzyżackiej ofensywy dyplomatycznej. Jej celem było odzyskanie Pomorza Gdańskiego i ziemi chełmińskiej na drodze arbitrażu Zygmunta Luksemburczyka. Towarzyszyła temu przedsięwzięciu akcja dyplomatyczna arcybiskupa Mikołaja Trąby  i rektora Akademii Krakowskiej Pawła Włodkowica na soborze w Konstancji.

Wobec zawartych niedawno umów Jagiełło był spokojny o werdykt Zygmunta. Wydarzenia potoczyły się jednak zupełnie wbrew jego oczekiwaniom. Zygmunt Luksemburski, przed którym w wyniku śmierci Wacława IV, nagle otworzyły się możliwości zdobycia korony czeskiej, zdecydował się wydać werdykt korzystny dla Krzyżaków, by w ten sposób zaskarbić sobie poparcie książąt niemieckich. Dla Władysława Jagiełły był to bardzo bolesny dowód na to, że w polityce nie ma sentymentów, a liczy się jedynie bezwzględna gra interesów.

Polacy nie pogodzili się z tym werdyktem i odwołali się do papieża, który jednak, mimo drobiazgowego dochodzenia, nie zdobył się na wydanie wyroku. Sytuacji nie zmieniły również odnawiające się co jakiś czas ograniczone działania wojenne.

 

Wojna trzynastoletnia

Wobec zaangażowania się Władysława Warneńczyka – następcy Władysława Jagiełły na tronie polskim, w walkę o koronę węgierską, a później w wojnę z Turcją, definitywne rozstrzygnięcie przynależności Pomorza Gdańskiego musiało poczekać do czasu objęcia tronu przez jego brata – Kazimierza Jagiellończyka.

 Czas, który upłynął od czasu zwycięstwa pod Grunwaldem działał zdecydowanie na korzyść Polski. O zmianie w układzie sił zdecydował przede wszystkim głęboki kryzys ekonomiczny państwa zakonnego i potęgujący się w jego wyniku ucisk podatkowy ludności Prus. Rycerstwu i mieszczanom ciążył również scentralizowany sposób sprawowania rządów przez Zakon, odsuwający ich od wpływu na bieg spraw państwowych.

Wkrótce opozycja zaczęła się organizować – 1440 roku utworzony został Związek Pruski. W przeciwieństwie do utworzonego przez rycerstwo w 1397 r. Związku Jaszczurczego, ten zdominowany był przez mieszczan. Jego działalność spotkała się z ostrą reakcją Zakonu.

Nasilające się represje doprowadziły do wybuchu antykrzyżackiego powstania w Prusach w 1454 r..  Powstańcy opanowali niemal wszystkie miasta i zamki, a następnie oddali się pod opiekę Kazimierza Jagiellończyka. Król w odpowiedzi na prośby posłów pruskich wydał akt inkorporacyjny na mocy którego wcielał ziemie państwa zakonnego do Królestwa Polskiego i regulował sytuację prawną stanów pruskich (patrz tekst źródłowy). 

Zakon wkrótce otrząsnął się z niepowodzeń i przystąpił do kontrakcji. Kazimierz Jagiellończyk zwołał pospolite ruszenie rycerstwa, które korzystając z nadarzającej się okazji wymusiło na królu  w Nieszawie i Cerekwicy nowe przywileje, a następnie stanęło do boju pod Chojnicami naprzeciw maszerujących z Niemiec wojsk najemnych. Dysponujące ogromną przewagą liczebną pospolite ruszenie zostało zupełnie rozgromione przez mniej liczne, ale dobrze uzbrojone, wyszkolone i zdyscyplinowane oddziały służących za żołd żołnierzy zawodowych.

Dotkliwa klęska wojsk polskich była świadectwem głębokich zmian w wojskowości, które zaszły od czasów bitwy pod Grunwaldem. Skończyła się epoka służby rycerskiej, a nadchodził czas wojska zawodowego – skutecznego, ale kosztownego. Dysponujący takimi siłami Zakon zdołał odzyskać częściowo poniesione wcześniej straty.

Koszty spowodowały, że wojna się bardzo przeciągała. Krótkie kampanie wojenne przerywane były długotrwałymi przerwami, w trakcie których zbierano środki na nowe oddziały. Dzięki pieniądzom zebranym od miast pruskich, udało się królowi wykupić od najemników krzyżackich, którym Zakon zalegał z żołdem, niektóre zamki krzyżackie. W ten sposób w ręce polskie dostał się Malbork.

Wkrótce zreorganizowane wojska polskie zaczęły odnosić sukcesy. Oddziały zaciężne Piotra Dunina pobiły Krzyżaków w 1462 r. pod Świciem. Od tego momentu szala zwycięstwa zaczyna się powoli przechylać na stronę polską. Momentem przełomowym była bitwa morska na Zalewie Wiślanym. Ostatecznie wojna zakończyła się w 1466 r. tzw. drugim pokojem toruńskim. Skutki poniesionej przez Krzyżaków porażki militarnej osłabiło wstawiennictwo papiestwa.

Traktat pokojowy przywracał Polsce wszystkie utracone wcześniej ziemie: Pomorze Gdańskie, ziemię chełmińską i michałowską, a ponadto oddawał w polskie ręce Malbork, Elbląg i Warmię. Państwo zakonne przetrwało, ale już tylko jako lenno polskie. Każdy nowo powołany wielki mistrz zobowiązany był złożyć hołd lenny, a jako książę wchodził w skład rady królewskiej.